piątek, 30 września 2011

"Złe Robale!" 2

2. Akademik Feniks

-Pan do deratyzacji?
-Taa… Gdzie te myszy?
-416/2. Szybko i boleśnie poproszę – recepcjonistka posłał w stronę obładowanego gościa niemoralny jak i niekompletny uśmiech.
- Laleczko, dla Ciebie wszystko! – gość przeczesał dłonią po tłustych włosach, puścił oko pani laleczce i obleśnie oblizał wargi. Odpalając nieprzepisowego szluga zaczął się wspinać po schodach. Ile to już razy obiecał sobie palić tylko po posiłku. Żona, nie najlepsza, ale jedyna która spojrzała na pryszczatego szczurołapa odeszła, stwierdzając, że ślusarz Mietek spod szesnastki lepiej ją zaspokaja. Gdyby zapisał się do AA Kryśka wróciłaby zapewne, ale po co? Lubił picie i żaden tłumek przygłupich strachliwych ludzików mu tego nie wybije z głowy.
- Co to kurwa ma być?! – niedopalony szlug wypadł z otwartych ust, lecz nie upadł na ziemię, zawisł kilkanaście centymetrów w powietrzu wprawiając w ruch dziwną, nitkowatą sieć rozciągniętą od okna po drzwi. Tłuste ręce opadły mu wzdłuż bioder, a cały sprzęt z brzdękiem upadł na podłogę. Nie tani sprzęt można dodać.
- Laleczko, nie wiem, kto tam mieszka, ale takiego syfu to żem w życiu nie widział. Możesz mi wierzyć kochana, żywych myszy już tam nie znajdziesz. – Pani Sylwia, aktualnie zajęta szambiarzem Mateuszem machnęła szybko i niedbale w kierunku drzwi, dając Felkowi do zrozumienia, że nie jest już zainteresowana jego zalotami.
-Ale… te myszy… - zdenerwowana pani Sylwia wstała – Są czy ich nie ma?!
-No nie ma ich, ale…
- Nie ma, to po sprawie. Przyszedł pan zlikwidować myszy, nie ma ich więc koniec pana pracy.
-Ale pająki… sieć…
-Panie Felku, idź pan w cholerę już. Od pająków to, kto inny. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz