piątek, 21 października 2011

"Złe Robale!" 11

11. Sala ekologiczna.


Trzy rytmiczne stuknięcia i klamka opadła. Drzwi powoli otwierały się. Przerażonym profesorom ukazał się przystojny, wysoki młodzieniec. Mógł mieć około 20 lat. Ubrany był w długi, czarny płaszcz, nienagannie czarne spodnie z kantami ostrymi jak brzytwa i włosami niedbale zaczesanymi na jeden bok.
- Dzień dobry państwu - jego głos, niski, pochodzący z samego dna piekieł zmroził krew w żyłach profesorów.
-Przepraszam, że wszedłem bez zaproszenia, ale zważywszy na okoliczności nie mogłem spodziewać się, że usłyszę od państwa słowo "proszę". Złe robale! Co narobiłyście? - ostatnie słowa wypowiedział z ogromną czułością skierowaną do ośmionożnych potworów. - Nazywam się Dorian i szukam osoby, którą państwo ostatnio tutaj gościli. - wskazał na egzamin sprawdzany przez panią Talie - Gdzie ona jest?! - przerażona kobieta próbowała krzyczeć jednak sieć uniemożliwiała jej wydobycie jakiegokolwiek dźwięku. Przybysz jednym ruchem zdarł z ust Talii nić. - Jest naszą studentką, ale nie wiemy gdzie obecnie się znajduje.
-A pan? Może pan coś wie? - Dorian zaśmiał się szyderczo. Garfild energicznie potrząsnął przecząco głową. Był bardzo przerażony.
-I tak jej tu nie ma. Poszukam sam, obejdzie się bez waszej nędznej pomocy. Zostawiam was więc z moimi pupilkami. - Młodzieniec ukłonił się nisko - Smacznego kochane robale! - krzyknął zamykając drzwi. Pożegnał go syk setek pająków rozpoczynających ucztę oraz niemy krzyk przyszłej kolacji...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz